piątek, 14 czerwca 2013

Rozdział pierwszy.

PROLOG.
"Przez kilka lat ciągle się przeprowadzałam. Nie wiedziałam czy kiedykolwiek znajdę przyjaciół... Zakocham się. Wszystko się zmieniło kiedy zobaczyłam jego... Moje życie przewróciło się do góry nogami. "

Rozdział pierwszy.

"Wróciłam do mojego rodzinnego miasta, Buenos Aires. W końcu zobaczyłam Olgę i Ramalo. Niedługo moje urodziny, a Jade wymyśliła jakieś durne przyjęcie na którym pewnie będą jej przyjaciele, a nie moi...Zapomniałam, przecież ja nigdy nie miałam przyjaciół!" - rzuciłam pamiętnik na łóżko i wyszłam z pokoju. Oczywiście Jade coś znowu chciała.
- Violu... jaką sukienkę chciałabyś mieć? - zagrodziła mi drogę.
- Nie chcę żadnego przyjęcia, jasne?! - wykrzyczałam nie patrząc na Jade.
- Dostaniesz prezenty... będzie cudownie! - powiedziała Jade i poszła.
  Po cichu wyszłam na dwór. Słyszałam o szkole muzycznej o nazwie "Studio 21". Chciałam zobaczyć co tam będzie. Może tata pozwoliłby mi się tam zapisać? Gdy tylko dotarłam na miejsce to usłyszałam czyiś śpiew. Weszłam do jednej z sal, spojrzałam na chłopaka i dziewczynę. Niezbyt im to szło. Widać było, że ich głosy do siebie nie pasują, ale cóż. Nic nie mogłam poradzić. Obok nich stał chyba nauczyciel i mówił im coś, ale zbytnio nic nie słyszałam. Gdy tylko blondi na mnie zerknęła to wyszłam z sali. Nie chciałam mieć problemów. Wróciłam szybko do domu. Miałam nadzieję, że German nie zauważył, że mnie nie ma. Od razu kiedy tylko zamknęłam drzwi tata zaczął mnie o wszystko wypytywać. Odpowiedziałam mu na dziwne pytania i poszłam do pokoju. Jutro były moje urodziny, a ja nawet nie miałam sukienki... Przyjęcie którego nie chcę... Co to ma być. Zgasiłam światło, przebrałam się i poszłam spać. Chciałam się obudzić dopiero po moich urodzinach.